Date Range
Date Range
Date Range
Nerw, który zawiaduje piórem, okręca się wokół każdego włókna naszej istoty, przewleka przez serce, przenika wątrobę .
Niedziela, 13 grudnia 2015. Następnego dnia postanowiłam ponownie porozmawiać z Wojtkiem. W tym celu udałam się do jego pokoju, z którego wydobył się jego delikatny głos. Muszę kończyć, kocham cię. Mamy jeszcze o czym rozmawiać wystarczająco wczoraj usłyszałem. Proszę o kilka minut nic więcej. Po pierwsze moje słowa cię uraziły i to rozumiem wiem, że nie powinnam ale to nie znaczy, że możesz traktować mnie w ten sposób. Po drugie chciałam cię za to przeprosić.
Czterdziesta zabłąkana gwiazda spada na ziemię. Nad ranem niektórzy goście zaczęli się powoli zbierać. Nie pomogły namowy, by jeszcze chwilę zostali. Ze śpiącymi dziećmi i tak byśmy nie wygrali. Ignaczakowie i my opuściliśmy miejsce zabawy jako ostatni. Dopilnowaliśmy, aby na kolejne kilka godzin zabawy było czysto i żeby wszystko znów było idealnie ustawione. Może ja jej drzwi do łazienki otworzę? Bo jeszcze się okaże, że nie wypije. Zamiast męczyć się kawą, może pójdziemy spać? .
A w dodatku życzę wam aby ten nadchodzący rok był lepszy niż stary, aby przyniósł wam wiele miłych niespodzianek, ale co najważniejsze zdrowia. Bo jak jest zdrowie to wszystko idzie po naszej myśli, lecz czasem bardzo krętymi drogami. Pozdrawiam was wszystkich bardzo serdecznie. Niedziela, 30 października 2016. Co tam u Ciebie? Aha no to musis.
Wiesz, co jest za dokładnie dziesięć dni? Cholera Lili, jesteś tam? Wyrywa cię z marazmu jej głos. Zakładam, że mnie nie słuchałaś. -wzdycha- Jutro odbieram kieckę, w piątek muszę wpaść jeszcze do tej cholernej cukierni i odebrać buty. Pomożesz mi, prawda? Oczywiście, że ci pomogę. Czy mogłabyś choć trochę ekscytować się wraz ze mną? Jestem po prostu zmęczona. -kłamiesz- Cieszę się, że jutro wracam na stałe. Och, ja też! Taaaa-odpowi.
W końcu koncentruję się tylko na dźwięku sygnału, odbijającym się w telefonie. Nadzieja nie czeka na dalszy rozwój wypadków i tak po prostu umiera. Przez chwilę zastanawiam się, co mam zrobić teraz. Przełykam ślinę, czując, że coś jest nie w porządku.
Wtorek, 12 maja 2015. Dni mijały w żółwim tempie, co zdecydowanie nie sprzyjało mojej psychice. Nie mogłam się doczekać wyniku testu ciążowego Weroniki, nie mogłam się doczekać tej radosnej nowiny, nie mogłam się doczekać wspólnych zakupów dziecięcych ubranek i zabawek. Chciałam, by to się stało już teraz, zaraz.
12 lipca 2016 roku, Rio. Panie Łukaszu, można prosić o wywiad? W drodze do żony zatrzymał go jeden z polskich dziennikarzy. Chciał odebrać od niej gratulacje, ponieważ po półfinałowym meczu także nie mieli okazji porozmawiać. Zauważył, że Justyna uśmiecha się do niego szeroko, a następnie kieruje w stronę reszty chłopaków, aby najpierw im pogratulować, a jemu dać czas na rozmowę z dziennikarzem. Ostatni mecz w reprezentacji? Tak, mówiłem na początku sezonu, że jeżeli pojadę d.
Michał zatrzymał auto na szpitalnym parkingu. Chłopak jak na gentelmena przystało, otworzył mi drzwi z szelmowskim uśmiechem na twarzy. Bez dwóch zdań, było to jedno z najlepszych popołudni w ostatnim czasie. Mogłam się wyrwać z tej monotonii. Proszę, gdybym mógł jeszcze jakoś pomóc, to do usług! Melka, jaka ty jesteś głupia! Skarciłam w myślach samą siebie. Ooo, widzę, że masz dziś dobry humor! Spojrzałam na nią.