Niedziela, 16 sierpnia 2015. Sorry, taki mamy klimat. Tak samo jak co roku, mój dom zmienia się w pensjonat agroturystyczny. Wspólne posiłki z gośćmi, pranie ręczników i pościeli, granie w karty i lotki oraz spędzanie wieczorów przed telewizorem, opowiadając anegdoty z przeszłości. I tak już od 9 lat. Bo wszystko zaczyna się od marzeń. Sorry, taki mamy klimat.

Atakowałam wczoraj między innymi sklepy obuwnicze. Dziewczyny we wszystkich CCC w mieście w pocie czoła wymieniały asortyment - wjechała kolekcja jesienna. A ja jeszcze nawet nie byłam na urlopie. Mało tego, przyjechałam tam sandały sobie kupić. W dodatku w niskie góry. Czwartek, 30 lipca 2015. Piątek, 24 lipca 2015. Poniedziałek, 13 lipca 2015. Lipiec to póki co miesiąc drogich, kompletnie nieudanych zakupów. Ale nie mówcie o tym mojemu mężowi.

R wrócił do pracy i przez te upały wraca bardzo zmęczony ale wcale się mu nie dziwie jak ona ma w pracy jeszcze cieplej niż na dworze. Zaraz będzie 10 sierpnia a później to już zleci a stres już jest. Poniedziałek, 27 lipca 2015.

A ja ciągle weekendy w Zawoi, a pozostałe dni w domu. Chyba wrócę do szkoły bardziej zmęczona niż przed wakacjami.

Czyli zapiski o wszystkim, co ważne i o niczym, co nieważne. Środa, 14 stycznia 2015. Czwartek, 18 lipca 2013. Założyłam nowego bloga, zaczęłam pisać. Oficjalnie mogę więc zamknąć tego bloga i zaprosić na drugiego. Jak tylko skończę pisać tego posta, podeślę Wam link już jako nowy użytkownik bloggera.

Między Tobą a mną -. Wieczorna rozmowa trwała całe pięć minut. Płakanie po niej było nieco dłuższe. Jak z jednej strony mnie to zabolało okrutnie bo to jednak osiem lat i fakt, że to ja od niego odeszłam jakoś tego bólu nie łagodził. Nie wiem ile prawdy i szczerości było w tym, co mówił przed tygodniem, ale i to nie ma większego znaczenia już teraz. Jedyne co, to muszę ogarnąć bi.