Date Range
Date Range
Date Range
Nie interesują mnie opinie ludzi i ich myśli na mój temat. Jestem jaki jestem i robię to co robię. Niczego się nie spodziewam i nie oczekuję, a akceptuję wszystko. Znajdujecie się na podstronie poświęconej mojej osobie, a także temu, co tworzę i czytam. Wszystko znajdziecie w odpowiednich zakładkach w górnej części bloga. Tylko ludzie, w .
Daj się ponieść wyobraźni - Rejestr blogów. Przychodzili różni ludzie, siadali w różnych stolikach, rozlegał się coraz większy.
Daj się ponieść wyobraźni - Rejestr blogów. El amor es ciego . Dla całego świata możesz być nikim, dla kogoś możesz być całym światem. Rano obudziło mnie pukanie do drzwi mojego hotelowego pokoju . -Co? Mruknęłam i przewróciłam się na drugi bok -Wstawaj , musisz iść na próbę - usłyszałam cichy głos Justina , który i tak był zbyt głośny dla moich uszu -Ciszej - przyłoży.
Czy jest sens dalej się z nim spotykać, chociażby tylko na te randki, a potem seks? Może to głupie, ale nie chciałam go zranić. Cholera, czy on wie o moim wyjściu z Cristiano? Nic mu przecież nie mówiłam.
Zabrze, 20 lipca 2003. Skwar lał się z nieba, nawet jeden listek nie drgnął, ale wyjątkowy upał nie przeszkodził Klarze i Łukaszowi w wyruszeniu na wycieczkę krajoznawczą, którą planowali od dawna. 8211; Jesteś pewny, że się nie zgubiliśmy? 8211; zapytała w pewnym momencie, kiedy od czterdziestu minut przemierzali las na obrzeżach miasta, a drzewa stawały się coraz gęstsze.
Zazwyczaj sądzimy, że przyszłość powinna być piękniejsza i lepsza. Zamknęłam oczy i tym samym pozwoliłam sobie na chwile relaksu. Nie widziałam już kolejnych mijanych drzew ani powoli zachodzącego słońca. Samochód dalej spokojnie sunął po szosie, więc uznałam, że to dobry moment aby się zdrzemnąć. Jechaliśmy już z pewnością powyżej trzech godzin i oczy same się kleiły. Postanowiłam nie pytać kierowcy ile jeszcze do celu naszej podróży z doświadczenia wiedząc, że tego nie lubi.
Spojrzałem na niebo, z którego powoli sypały płatki śniegu. Wszedłem do domu i zostawiłem zakupy w kuchni. Położyłem kurtkę na krześle i pobiegłem na górę. Otworzyłem drzwi od sypialni i nie wierzyłem własnym oczom.
Tuchel poinformował ich jedynie, że Szwajcar z powodów osobistych pojawi się dopiero na sesji zdjęciowej, czyli po tym, jak wszyscy reporterzy opuszczą teren ośrodka.
Lubiłem tamtejsze konkursy, mnóstwo kibiców, emocje często do ostatniego skoku i latanie. Loty na skoczniach mamucich były czymś pięknym, a ja piekielnie uwielbiałem latać. 8211; A co to za konspiracyjne szepty? 8211; Spiskujemy, wiesz? 8211; zaśmiała się Marie.
Z wielką trudnością otwieram oczy i co widzę? Mariusza, który słodko śpi. Z moich ust wydobywa się niecenzuralna wiązanka, która jest nieco zniekształcona przez zdrętwiałą wargę. Próbuję sobie przypomnieć, jak, do licha, to dziecko się tutaj znalazło. Przecież jeszcze wczoraj byłam na niego śmiertelnie obrażona, a teraz? Leżymy w jednym łóżku? I tyle. prawda? Nigdy nie byłam taka zaniepokojona. Ubrana w biały szlafrok siadam na fotelu i przyglądam się śpiącemu Mariuszowi.
Obiecałam pojawić się punktualnie, tak więc jestem. Tym razem jednak nie z rozdziałem, a z informacja. Postanowiłam na jakiś czas zawiesić moją działalność blogową. Brakuje mi czasu żeby pisać, a jeśli chodzi o to opowiadanie, to też weny i motywacji. Nie wiem dlaczego i nie wiem jak, ale stało się. Potrzebuję trochę czasu żeby się zebrać, napisać i dokończyć tą historię. A zrobię to na pewno. Powodzenia i do zobaczenia niebawem.