Date Range
Date Range
Date Range
Piątek, 9 stycznia 2015. Czekałam tylko na cud, który może się zdarzyć. Nie wiedziałam gdzie i ile tu jestem. Nie wiedziałam co mnie jeszcze czeka, nic nie wiedziałam. Obwiniałam siebie za to, co się teraz dzieję. Cały czas nie mogę się pogodzić z tym, co zrobiłam. Po co ja szłam z tym Tomkiem? Razem z tą dziewczyną dojechaliśmy pod dom. Był dużo i nawet ładny.
Poniedziałek, 2 stycznia 2017. 9 - Wer hat verloren? Oder, oder wir uns? Źle Bałam się reakcji Markusa. Jeszcze zrobiłby czasem krzywdę mojemu bratu. Weszłam do domu, gdyż ciągle miałam swoje klucze. Weszłam do salonu, gdzie Christian i Nathan bawili się w najlepsze. Uśmiechnałam się lekko na ten widok. Pisnął radośnie Nathan, gdy zauważył mnie. Cześć słoneczko - uśmiechnęłam się, biorąc go na ręce. -Był grzeczny? Z tym to akurat bym polemizowała - zaśmiałam się.
Zabrze, 20 lipca 2003. Skwar lał się z nieba, nawet jeden listek nie drgnął, ale wyjątkowy upał nie przeszkodził Klarze i Łukaszowi w wyruszeniu na wycieczkę krajoznawczą, którą planowali od dawna. 8211; Jesteś pewny, że się nie zgubiliśmy? 8211; zapytała w pewnym momencie, kiedy od czterdziestu minut przemierzali las na obrzeżach miasta, a drzewa stawały się coraz gęstsze.
Tuchel poinformował ich jedynie, że Szwajcar z powodów osobistych pojawi się dopiero na sesji zdjęciowej, czyli po tym, jak wszyscy reporterzy opuszczą teren ośrodka.
Lubiłem tamtejsze konkursy, mnóstwo kibiców, emocje często do ostatniego skoku i latanie. Loty na skoczniach mamucich były czymś pięknym, a ja piekielnie uwielbiałem latać. 8211; A co to za konspiracyjne szepty? 8211; Spiskujemy, wiesz? 8211; zaśmiała się Marie.
Z wielką trudnością otwieram oczy i co widzę? Mariusza, który słodko śpi. Z moich ust wydobywa się niecenzuralna wiązanka, która jest nieco zniekształcona przez zdrętwiałą wargę. Próbuję sobie przypomnieć, jak, do licha, to dziecko się tutaj znalazło. Przecież jeszcze wczoraj byłam na niego śmiertelnie obrażona, a teraz? Leżymy w jednym łóżku? I tyle. prawda? Nigdy nie byłam taka zaniepokojona. Ubrana w biały szlafrok siadam na fotelu i przyglądam się śpiącemu Mariuszowi.
Obiecałam pojawić się punktualnie, tak więc jestem. Tym razem jednak nie z rozdziałem, a z informacja. Postanowiłam na jakiś czas zawiesić moją działalność blogową. Brakuje mi czasu żeby pisać, a jeśli chodzi o to opowiadanie, to też weny i motywacji. Nie wiem dlaczego i nie wiem jak, ale stało się. Potrzebuję trochę czasu żeby się zebrać, napisać i dokończyć tą historię. A zrobię to na pewno. Powodzenia i do zobaczenia niebawem.
Nowe życie, czyli kiedy wszystko się sypie, a jedyne podparcie to nowe życie pod sercem. Nowe życie po raz ostatni. To było zbyt wiele, bym mógł wzruszyć ramionami i wrócić do dawnego życia. Myślałem, że potrafię to zrobić, ale przejmująca świadomość straconych szans, była aż nazbyt bolesna. Zapragnąłem nagle wyjść na zewnątrz, aby nie słyszeć już przytłumionych odgłosów odprawianego nabożeństwa, nie czuć wiszącego wciąż zapachu jej perfum.