Date Range
Date Range
Date Range
Boże, co ich ugryzło? Zapytała Monica ciężko opadając na kanapę w hallu. Zapytałam patrząc na nią sceptycznie bo doskonale rozumiałam powód wybuchu młodych przecież mi też pomysł wyjazdu nie przypadł do gustu chociaż jestem zakochana w hotelu do którego przyjechaliśmy. Nie wiem jak wy ale ja chyba pójdę wykorzystać opaską all- inclusive w barku nad basenem- powiedział Tom i pociągnął jak zwykle nie zadowoloną Barbie za sobą. A ty Gucio co planujesz? I tak o to dzięki Mary najpierw .
Ostatni czas spędzony w tym kraju był szalony . Najpierw napad w ciemnej ulicy potem jeszcze Bill . Co jeszcze zaskoczy mnie w tym miejscu . Nie wiem co o tym wszystkim myśleć . Czy wybaczyć mu to co chciał mi zrobić? Tom by mnie zabił za to ale cóż on śpi . Ubieram się w sportowe rzeczy i postanawiam iść do ich domu . Może Bill działał pod jakimś wpływem? Wciskam dzwonek . Niemal po chwili w drzwiach zastaję Gustava.
Kocham, gdy oddychasz w moją szyję i wiem, że należysz tylko do mnie. Piątek, 1 maja 2015. Bill niby chciał, a niby nie chciał się wycofać. Delikatnie zaciskał szczupłe palce na jej małej dłoni i patrzył zdezorientowany to na nią, to na brata. Ashley zerknęła niepewnie w ukochane, brązowe tęczówki i równie ostrożnie pociągnęła Billa za rękę. Chciała i potrzebowała, by wszedł do środka i mocno ją przytulił, bo miała dosyć wszelkiego dystansu między nimi.
Piątek, 2 sierpnia 2013. W trzecią rocznicę twojej śmierci. Właśnie wsadziłem nowe kwiatki do wazonu i kątem oka spoglądam na naszą córeczkę. Jest taka do ciebie podobna, ale ja wiem, że ty to wszystko wiesz. Że patrzysz na nas z góry i pomagasz. Twoja mama nie raz namawiała mnie na przeprowadzkę do Hiszpanii. Chciałaby mieć blisko swoją wnuczkę. Z początku się sprzeciwiałem, lecz z każdą naszą rozmową, coraz bardziej jestem na ta.
Może tylko nam odchodzenie wydaje się straszne? Może bardziej cierpią Ci, co zostają? Komentujcie rozdział, proszę. Spojrzała na długiego palca Billa, który wytatuowany wskazywał pianino. Usiądę z Tobą, Maya. Wierzyła w każde jego słowo, bo w końcu to z nim grała, to z ni.