Date Range
Date Range
Date Range
Widzicie to, co ja? Bo normalnie dobrze, że siedziałam. I to przy mojej pierwszej śmiesznej miniaturce? Wiecie, że Was uwielbiam? Miałam taką cholerną ochotę, by napisać kolejny rozdział, ale Wy jasno daliście mi do zrozumienia, co chcecie czytać. A w zasadzie jej pierwsza część. Tyyylleee czasu nie dotykałam klawiatury, ze muszę się rozgrzać.
Rozdział 7 - Braterska więź. Mirame, Tan solo mirame,. Moim czytelnikom spod rozdziału szóstego. Stał tak przez chwilę i zastanawiał się jakim kretynem musiał być słuchając Leóna, przecież to z góry skazane było na niepowodzenie. Zacisnął mocniej palce co sprawiło, że kolce wbijały się mu w dłonie, nie czuł bólu, był wściekły. Może dlatego, że jej nie masz? Nie pomyślałeś o tym? Super, ciesze się, a teraz.
Słaby wątpi przed decyzją, silny po niej. Poniedziałek, 27 lipca 2015. Uroczyście informuję, przybyłam z nowym rozdziałem, mam nadzieję, że tam po drugiej stornie jest jeszcze ktoś i zostawi swój komentarz. Chciałam wam podziękować za cierpliwość. To już ostatni rozdział teraz czas na epilog.
Kto doświadczył cienia, wie, że czasem w cieniu lepiej widać rzeczy, które są w świetle. Czwartek, 10 kwietnia 2014. Coś, co nie ma wstępu do rzeczywistości. Chciałam nie czuć i dopiero czując nic zrozumiałam jakie to paskudne. Wychodzę na dwór i patrząc w gwiazdy nie czerpię przyjemności. Jest tylko dziura, puste niebo bez blasku. Zaczynam więc pisać szybko i nagle. Zegara nie słyszę i sen zapomniany w zakamarkach pamięci błyszczy coraz bardziej.
Poniedziałek, 4 kwietnia 2016. - nic nie odpowiadając poszłam do pokoju Cami. Bez zastanowienia otworzyłam mahoniowe drzwi. To jaki film dzisiaj oglądamy? Przerwała mi w rozmyśleniach Fausta. Hmmm Może Monte Carlo? Popatrzcie jacy ładni. No to ruchy bo ju.
To ostatni klucz, który otwiera drzwi. Szary dach, lekko zardzewiała rynna a w jej środku, w samym rogu gniazdo ptaków. Granatowe piórka jaskółek połyskiwały od bladego słońca. Na samej górze, do komina, przyczepiona została metalowa podobizna koguta. Kołysał się na boki jak żaglówka na otwartym morzu, wydając przy tym cichy, słyszalny jedynie przy silnych podmuchach wiatru, zgrzyt. To już kolejny raz, kiedy powtarzała słowa kobiety.