Date Range
Date Range
Date Range
Sobota, 4 lipca 2015. Dawno nie pojawiła się tutaj żadna notka, wiem, przyznaję się do winy. Chcielibyście żebym dokończyła to opowiadanie? Jak na razie, raczej nie mam już dla kogo pisać tego bloga. Proszę, jeśli wam zależy, podbudujcie trochę moje chęci do pisania 3. Poniedziałek, 9 lutego 2015. XXVI - Ja ciebie też. Jestem i to cholernie! Ale mniejsza z tym! Wzięłam pierwszy lepszy kamie.
Chapter II - Close your eyes. Niepotrzebnie krzyknęła na blond przyjaciółkę której naprawdę zdziwione spojrzenie uświadomiło ją że nie poznaje w tej chwili Eleny. Ale widziałyście to co ja? Jasne, że widziałyśmy! Możesz mi wytłumaczyć co to było? Powiedziała wskazując na drugą stronę parkingu. Pomimo przerażenia malującego się na twarzy Caroline w jej głosie słychać było tą entuzjastyczną nutkę. No przecież takie geny nie biorą się znikąd, nie? Zaczaiła się .
Zapytał Nicholas siadając na sąsiednim łóżku. A jak według ciebie mam się czuć. Jestem strasznie obolała, a szczególnie mocno boli mnie brzuch - odpowiedziałam. Najważniejsze, ze żyjesz - odpowiedział. Przytuliłam się do niego, a on objął mnie swoją ręką. A co z Karlenem, nie żyje? Tak Zabiłaś go - odpowiedział William. A co teraz z nowym królem? Wy jesteście rodzeństwem, a Nicholas zostanie królem? Na koronacje Nicholasa ubrałam się w piękną sukienkę.
Ano wydaje mi się, że to chyba czas abyście poznali bohaterów mojego opowiadania! Traktuje swoje przyjaciółki jak siostry i stara się zawsze służyć im radą. Nico to zamknięty w sobie chłopak, syn Pana Podziemi. Miał starszą siostrę Biancę, która przystąpiła do Łowczyń i zginęła na misji. Od tamtej pory chłopak stał się jeszcze bardziej ponury. Jest jednym w wielu dobrych przyjaciół Victoire.
Chodź, opowiem ci naszą historię. Wtorek, 8 lipca 2014. Kilka lat temu na obrzeżach Wenecji w małej wiosce zwanej Abanesco, dwójka przyjaciół ścigała się po jednym z dachów. Była to ich ulubiona rozrywka. Damien biegł na czele, kilka metrów przed Nickolasem. Krzyknął rudowłosy, doganiając przyjaciela. Zaśmiał się blondyn potykając się nagle o wystający z dachu odpływ. Zaczął wymachiwać rękami jednak niewiele mu to dało, bo po chwili spadł z dachu wpadając w stóg siana. Głupi to ma szczęście -.