A było już 53 i nadzieja. I szczęście w oczach Mamy. Miałam ochotę skakać z radości.

Sobota, 11 maja 2013. Will I ever get to heaven? Styczeń. Nie myślałam, że aż tak dawno. Zabierała mi milion razy laptopa, ale nie tylko dlatego nie pisałam. Było mi po prostu wstyd. Z 64,6 na 72,7 kg. Nie byłam wściekła, rozczarowana, obrzydzona. W styczniu zgubiłam telefon, na szczęście znalazłam go potem, ale .

Jak zwykle jest chujowo, kiedy tu wracam. Znowu nie mam nikogo i otwieram te zakurzone drzwi do piękności, chudości i perfekcji.

Nie wiem, jak się czuję. Chcę wyrzygać wszystko, co zjadłam. Zawsze będę nie dość dobra, nawet, gdy osiągnę to, co chcę. Inaczej bym zwariowała, siedząc. Czwartek, 21 maja 2015. Zastanawiałam się, czy w ogóle tu wracać. Bo wiecie co? Wszystko, co ni.

Nie obiecuj, że nie będziesz jadła. Dzisiaj dzień na sorcie - kupiłam sobie kurtkę na zimę, sukienki, spódniczkę i koszulkę. Od rana zjadłam drożdżówkę z serem, schabowego, trochę ziemniaków i bułkę. Wiem, że nie jest super. Ale nie od razu zmienię nawyki żywieniowe z ostatnich miesięcy, wiem to doskonale.

Po wczorajszym dniu przesiedzianym w domu, dzisiaj pojechałam do P. Lubię spędzać czas w akademiku. Jego koledzy wyjechali i możemy tam robić co chcemy. Korzystamy do woli, oj tak. Czasami naprawdę zastanawiam się, czy kiedykolwiek zdołam go pokochać. A jeśli nie, to jak bardzo siebie znienawidzę. Jak on się po tym pozbiera. I kiedy to wszystko się skończy. i tak oberwał, a nawet nie wie za co. Matko, ale ja jestem popierdolona.

Bo jem o stałych porach i nie jem pomiędzy posiłkami. Tak, to zdecydowanie prowadzi do zaburzeń odżywiania, każdy dietetyk to powie, nie? Mam nadzieję, że przynajmniej u Was jakoś bardziej optymistycznie i chudo. Czwartek, 5 listopada 2015.

Przeszukalam dzis wszystkie dyski, by znalezc kilku zdjec. Natrafilam na tak wiele pieknych sciezek mojego zycia. Milosci, usmiechy, troski, zabawy. Pusta, rozbrzmiewam echem za każdym krokiem,. O wspaniałych filarach, portykach, rotundach. Na mym podwórzu wytryska i opada z powrotem fontanna. Rozsiewają swą bladość jak zapach.

Środa, 2 listopada 2016. Przepraszam, że nie pisałam. Przez cały miesiąc ciężko pracowałam, wracałam do domu często koło północy, zdarzało się i o 1 w nocy. Teraz mam dużo mniej pracy, i będę wracała do domu normalnie. Będę miała czas aby dodać posty na blogu oraz odwiedzić Was. Miałam urodziny 31 października, wiecie? 22 Cały dzień spędziłam w pracy. Dopiero późnym wieczorem był czas na tort.