Byłam jak zawsze w swoim ukochanym miejscu. I jak zwykle było za krótko. Teraz już wypoczywam w domu. Trochę aktywnie, jeżdżąc rowerkiem. z kawą i książką na tarasie. Czwartek, 2 kwietnia 2015. czepiam się, bo widzę, że jestem.

I co miałam być częściej ale coś nie wychodzi. Trochę nie mam czasu, trochę nie pamiętam, a może trochę nie chce pamiętać i zwyczajnie uciekam od tego srakowego świata, bo on mi przypomina o strachu, który już będzie mi towarzyszył do końca życia. Mało się przez ten czas wydarzyło ale za to ważnych spraw. Żyję sobie spokojnie, jestem po kolejnych badaniach kontrolnych i PET, wszystko okej i niech tak zostanie.

Od samego początku o nasz trawnik dba Mój DrOgi Mąż. I nie zależy mi na tym, aby w jakiś szczególny sposób był mój ;P Wszak o trawnik trzeba dbać. A żebyście wiedzieli z jaką werwą. Ale mnie już wystarczy - nie mam zamiaru poprawiać ;P.

W Sztokholmie przy placu Normalmstorg dochodzi do napadu na Kreditbanken. Po kilku dniach policji udaje się pojmać przestępców i uwolnić zakładników. Okazuje się, że podczas przesłuchań osoby przetrzymywane bronią napastników i odmawiają zeznań przeciwko nim.

Niedziela, 16 sierpnia 2015. Mam serdecznie dość tej pogody. Okna nie zamknę bo się udusze, a przez otwarte są przeciągi. I pewnie mnie też przewialo tak jak Szisze. Czysty szpital się zrobił z naszego domku. Tylko Tom trzyma się dzielnie. Niedziela, sierpnia 16, 2015.