Life is so much easier when you just chill out. Czwartek, 20 sierpnia 2015. Przepraszam,że nie było nowego rozdziału,ale mam całą listę tłumaczeń. 2Uświadomiłam sobie,że to opowiadanie jest po prostu żałosne. 3Nie było mnie w domu. Mam dla Was dobrą i złą wiadomość. Dobra jest taka,że będę współprowadzić inne opowiadanie o BTR. Ale z kim? Może jej nazwa Wam podpowie. Cóż dowiecie się we wrześniu,bo wtedy pojawi się jakiś post. Więc mam nadzieję,że do zobaczenia.

No wiedzie ale to był długi i męczący dzień z tymi zakupami a potem pakowaniem. Wróciłyśmy z Ann do pokoju, gdzie czekały dziewczyny, które podejrzanie leżały na łóżku, więc zaczęłam gorączkowo myśleć co mogły przez tą godzinę mogły zmalować kiedy to ja ścigałam Ann. Na koniec za to ona wpadła na sam koniec do basenu oczywiście tylko z lekką moją pomocą. Mogły wymyśleć jak pogodzić mnie z tym pacanem. Drugi z nich to mogły gadać o tych idiotach.

Dwa dni później James postanowił zrobić porządek w swojej szafie. I zechciał, aby Mary mu pomogła. A ona niestety zgodziła mu się pomóc. Powiedz mi, ze to tylko złudzenie i wcale nie masz większej szafy ode mnie. To tylko złudzenie i wcale nie mam większej szafy od ciebie, kochanie. -pocałował ją w głowę i wyciągnął pierwszą bluzę, która spowodowała wypadnięcie większości bluzek na jego twarz.

Dostała SMS-a od przerażonej Emily,w którym poinformowała,że Logan miał wypadek i to sprawka End. Dziewczynę na samą myśl o tym przeszedł nieprzyjemny dreszcz,przecież równie dobrze mogła to być ona lub James. Przeszła przez główny korytarz i skierowała się do windy. -rzuciła pod nosem i niechętnie udała się na klatkę schodową.