Jeden, dwa , trzy. Czuję jakbym miał kamienie w płucach. Znajdowałem się w pokoju u dziadków. Starsza odwróciła się w moją stronę. Co ty tu robisz? Na Niebo za wcześnie dla Ciebie. - Jak to? Kobieta wyjęła z kieszeni różaniec i przyłożyła go do mojego serca. Wrzasnęłam i rzuciłam się na chłopaka.

Harry ty pojebańcu zasrany oddaj mi torebkę! Darła się Edith biegając po domu za loczkiem. Edishia wyglądała jakby chciała mu wydłubać oczy. Usiadłam na kanapie, przeglądając telewizję. Chłopcy o dziwo jeszcze spali. No może oprócz naszej trójki. Nie rozmawiałam z Niallem o wczorajszych pocałunkach. Nie wiem co mam mu powiedzieć. Że nagle z dupy wiem co to miłość? O której mamy lot? Ummmm a gdzie mamy pierwszy amulet? .