Never too late to change your life. Sobota, 23 maja 2015. Dobry wieczór - chrząknąłem niezręcznie, delikatnie stawiając na podłodze Savanne. Zachichotała dziewczyna, obejmując ramieniem moją szyję. - powiedziała chłodno, starsza kobieta, zakrywając się swetrem. Czy to wróżka zębuszka? Parsknęła dziewczyna, siadając na podłodze. - szepnąłem, próbując podnieść dziewczynę. Czego ja się boję! Nie wiedziała.

Co ty do cholery tutaj robisz? Skąd wiesz, gdzie mieszkam? Z całych sił starałam się unormować swój oddech, gdy patrzyłam osłupiała na Justina. Żadna konkretna myśl nie docierała do mojego mózgu i nie miałam w ogóle pojęcia, co powiedzieć, ponieważ BYŁ TUTAJ. Siedział TUTAJ, co nigdy nie powinno się zdarzyć. Tak jak mówiłem, mam swoje sposoby. Nie dotykaj mnie - wyszeptałam. I czemu niby miałabym to zrobić? Starałam się utrzymać łzy przy oczach, ale było.

Niedziela, 8 marca 2015. Wstałam z krzesła z hukiem zamykając pokrywę. Miałam dość rutyny jaka dosięgała mnie każdego dnia, więc chwyciłam w swoje drobne dłonie I Phona, po czym wybrałam numer do swojej najlepszej przyjaciółki Katheriny. Przygryzłam zdenerwowana dolną wargę - a co jeśli ma już inne plany? Co jeśli się nie zgodzi? Westchnęłam. Łatwo jej tak mówić bo to nie ona ma surowych rodziców i to nie ona ma przed sobą swoją pierwszą imprezę w życiu.

I ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską. Oraz, że cię nie opuszczę aż do śmierci. Zapytał siadając za dziewczyną na gorącym piasku i pociągnął ją na swoją klatkę piersiową splatając ich palce na jej brzuchu. - wzruszyła ramionami układając się wygodnie w ramionach męża i spojrzała na ich dłonie. Na ich palcach w promieniach zachodzącego słońca świeciły się złote obrączki. Za co, kochanie? Zapytał całując ją we włosy. Czyli to jest szczęście? .

Meet the times as it seeks us. Co ty tu robisz? Wydusiłam, biorąc swoją wargę pomiędzy zęby. Pomóc Ci w czymś? Przełknęłam silne, kryjący nagły przypływ ciekawość. A wyglądam jakby jej potrzebował? Zakpił, wspierając się na balustradzie schodów i poprawiając swój wygnieciony T-shirt. To zaczynało robić się absurdalne.