Date Range
Date Range
Date Range
You It has always been you.
Zapraszam wszystkich na moje nowe opowiadanie o Gregorze.
8211; I co było później? 8211; Usłyszałam pytanie z ust Emmy. Czesałam właśnie jej długie, jasne włosy. Nie mogłam uwierzyć, że moja mała dziewczynka już za kilka dni miała stanąć na ślubnym kobiercu.
Może nie dosłownie pierwszym, bo kiedyś miałam już styczność z blogowym światem, aczkolwiek skończyło się to szybciej niż zaczęło. Teraz było inaczej i nie zrezygnowałam po pierwszych rozdziałach.
Blondynka przytuliła się do niego mocno i przymknęła powieki. 8211; Coś się stało? 8211; zapytał i odsunął dziewczynę od siebie. Ta spojrzała na niego ze strachem w oczach, ale mimo wszystko uniosła kąciki ust. 8211; Za co, słońce? 8211; Dziękuję, że jest.
Urlop Dwutygodniowy wypoczynek, którego ostatnim czasem tak bardzo mi brakowało. Bez wszelakich spotkań biznesowych, bankietów, na których mydlę wszystkim oczy sztucznym uśmiechem przyczepionym do bladej twarzy. Choć moja pasja rozwija się w dobrym kierunku i sprawia mi wielką przyjemność, czasem mam ochotę rzucić to wszystko i stać się normalną Blanką ze stolicy, która do tak niedawna byłam. Diana Diana Szwarc, która stała się ostatnio dla mnie koleżanką od serca, a nie.
Przybywam do Was z wiadomością. Jedni może się z niej ucieszą, inni może zasmucą. Nie wiecie nawet jak długo zwlekałam, ile się nad tym zastanawiałam, jak dużo nerwów kosztowała mnie ta decyzja, ale w końcu ją podjęłam. Wygląda to trochę inaczej i mniej kolorowo. Tak naprawdę straciłam chęć do pisania. Publikowanie rozdziałów stało się swego rodzaju monotonią, codziennością.
Wezwij moje imię i ocal przed ciemnością. Someone else cannot come, and save me from myself. Środa, 27 lipca 2016. 75 - zwiastun rozdziału nr. Kiedy myślałam, że grunt pod moimi stopami stawał się coraz bardziej równy, a droga mniej kręta, zatrzymałam się w pół kroku. Choć do tej pory posuwałam się powoli do przodu - sama, czy z pomocą Kennetha, teraz nie mogłam ruszyć się dalej, sparaliżowana strachem. W dodatku kompletnie sama i bezradna. Dawno mnie tu nie było. nie będę się rozpisywać dlaczego.
Czwartek, 14 lipca 2016. Tytuł posta mówi raczej wszystko. Dałam sobie trochę czasu, aby to wszystko przemyśleć i tak naprawdę zawieszam część życia, którą łączę z bloggerem. Prawdę mówiąc, jestem człowiekiem, który zawsze działa zgodnie z tym własnym, wewnętrznym głosem. A on podpowiada mi, że już powinnam zejść z tej blogowej sceny. Uwierzcie, że to przyszło z dnia na dzień.
Siedziałem na ławce przed szpitalem. Słońce niemiłosiernie grzało, a ja ledwo mogłem oddychać. Podczas lotu naprawdę poznałem się na tym chłopcu. Był radosnym, szczęśliwym i niesamowicie kochającym swoją matkę dzieciakiem. Za każdym razem, kiedy się zwracał do Aleksandry miał w oczach ogniki. Niezależnie czy mówił do mnie, czy do Aleksandry szeroki banan gościł na jego buzi. Cały czas miałem jej zmartwioną twarz przed oczyma.
Thursday, February 23, 2006. As a form of relection and to know who I am in the eyes of the society and my friends. Tuesday, February 21, 2006. Thursday, January 12, 2006.