Na wstępie przeproszę was, drodzy czytelnicy, że znowu musieliście tyle czekać. Ale jak już wspomniałem na asku, nie mogłem znaleźć NIC, co mógłbym zanalizować. No, dobra, miałem też trochę lenia, ale musicie mi uwierzyć, że blogosfera obrasta w nudne opka pozbawione rażących błędów. Jestem z tego powodu zasmutkowany.

Czuje gdzieś w sobie wewnętrzny brak. Krasza - mam nadzieje że u ciebie jest dobrze. Ona nadal, może być piękna. Zawirowała przed lustrem, uśmiechając się sama do siebie. Była w tedy niewiarygodnie szczęśliwa. Nie miała na sobie tej sukienki od piątej klasy, mimo tego ze nadal była naprawdę śliczna. Wyszczerzyła się do lustra, podziwiając swoje białe zęby. A co, Fuss? Ta transforma.

Sowiarnia - SPAM; pytania dotyczące opowiadania. Promienie wrześniowego słońca radośnie rozlewały się nad błoniami. Lazurowe niebo było czystsze od łzy, nie zdobiły go najmniejsze nawet chmurki. Powietrze pachniało nadchodzącą jesienią i wrzosem. W oddali, na linii drzew, rosły w ich cieniu barwne chryzantemy. Trawa łaskotała mnie przyjemnie w odsłonięte kostki. Leniwie przesunęłam dłonią po jej miękkich, puszystych, rudych końcówkach. A ty jeszcze tutaj? Syknęłam na blondyna, mrużąc wściekle orzechowe o.