Moja Kraina Yaoi, zapraszam! Nie ma tego złego. Wtorek, 09 czerwca 2015. Nie mam czasu na pisanie, a nie chcę wrzucać gówna. Poniedziałek, 13 kwietnia 2015.

Zostałam nominowana do Liebster Award przez Peszek i Axanael. jako że pierwsza o swojej nominacji poinformowała mnie Axanael, odpowiem na jej pytania. 1 Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia? Nie, uznaję jedynie zauroczenie od pierwszego wejrzenia. 3 Kto przekonał cię do stworzenia bloga? Nikt, sama chciałam zacząć publikować.

Jesteś moim światłem - Rozdział 15. -Odezwała się Mito, gdy tylko każde z nas skończyło już swoje jedzenie. - Czy teraz powiecie mi, o co poszło wam z Samuelem? Nie spodziewałem się, że zada akurat TO pytanie. Instynktownie zacisnąłem rękę na oparciu krzesła, podenerwowany i zawstydzony tym, że ktokolwiek mógłby się dowiedzieć, co wydarzyło się na tamtej imprezie. Zbagatelizował wydarzenie do zwykłej bójki. Dobra, w takim razie co robiliście, jak wróciliście do domu? .

Nie wiedział jak długo już to trwało, ale powoli tracił głos. Krzyczał, prosił, błagał, ale mężczyzna cały czas przejeżdżał nożem po jasnej skórze tworząc kolejne nacięcia i powodując, że krew tworząc pozawijane wzory spływała powoli po brzuchu, wsiąkała w materiał brudnej koszulki i skapywała na podłogę. Jesteś bardzo interesującym człowiekiem, Izaya - powiedział. On, Shadow, cień, który c.

X Zaskakujące, prawda? Minął prawie rok. Aż sama jestem w szoku. Konwenty, wyprowadzka z domu, troszkę brak internetu, praca, praca, praca. Myślę, że mogę powrócić do pisania.

Niedziela, 16 sierpnia 2015. Muszę się nauczyć pisać jakieś weselsze rzeczy.

Tak więc postanowiłam założyć tego bloga, aby ułatwić niektórym czytelniczkom, czy też czytelnikom znalezienia bloga o tematyce fanfiction. Przyjmuję blogi zgodnie z Regulaminem więc proszę, pomóżcie mi w powiększeniu tego bloga. Postaram się ułatwić Wam dostęp do opowiadań, które Was zaciekawią.

Sobota, 8 grudnia 2012. Chciałam podziękować wszystkim tym, którzy z nami byli. Niestety, kochani, to już koniec. Cóż sprawy neico się pokomplikowały i widocznie nie byłam dość dobra, żeby Meards czerpała jakkolwiek radość z pisania ze mną. Ech, wina po mojej stronie.

Decyzję podjęłam dokładnie tydzień temu, choć muszę przyznać, że zastanawiałam się nad tym i chodziło mi to po głowie od dość długiego czasu. Pewnie nie przesadzę mówiąc, że od około dwóch miesięcy. Cóż, odnośnie pisania nie kłamałam. Nie można mi tego zarzucić. Nie pamiętam jednak czy pisa.