Przychodzę spóźniona o cały dzień z zaledwie trzema szablonami. Wiecie, to złośliwość rzeczy martwych. Cudownie, nieprawdaż? Dlatego też szablony są robione na jedno kopyto z moimi dawnymi pracami, wybaczcie.

Przez kilka bardzo długich dni praktycznie w ogóle nie wychodziłam z domu. Po pracy robiłam szybkie zakupy w osiedlowym sklepie, w którym nawet sprzedawczyni, najbardziej rozgadana i będąca świeżo z najnowszymi plotkami o mieszkańcach Bukowa, nie dała rady wciągnąć mnie w pogawędkę. Przejechałam palcem po ekranie i zaświecił się na zielono.

Jest taka miłość, która nie umiera, choć zakochani od siebie odejdą. Czwartek, 5 listopada 2015. Prosiaczku, MIŁOŚĆ się nie pisze, MIŁOŚĆ się czuje. Przepraszam, głównie za to, ze zachowuje się jak kobieta w ciąży. Raz mówię tak a raz tak. Chcę się z Tobą kochać. Tak dziś, teraz i nie patrz na mnie takim wzrokiem, bo więcej tego nie powtórzę i możliwe, że ucieknę. Chcesz być moja dzisiejszej nocy? Odparła nieśmiało- Chcę. Nigdy nie pragnęłam nikogo innego, nie tylko dziś ale zawsze.