Date Range
Date Range
Date Range
Jeden koniec, jeden start, wiele zalet, wiele wad, jedni my, wielu ich, jedna ty, jeden świat. Panie Łomacz, proszę się zatrzymać! To panu nic nie da! Nawoływania policjantów przez megafon spływają po nim jak po psie. Biegnie dalej, jakby miał jakieś akumulatory czy baterie w tyłku. Wracaj tu, tchórzu! Krzyczę, mimo iż płuca chyba zgubiłam na drugim kilometrze za sobą. Dopiero policyjny motor pozwala mi odetchnąć. Po co on to robi? Sam nie może się przyznać do błędu? Przez jakieś.
Krzyk wdzierający się do czaszki z taką mocą, że niemal rozdzierający ją na strzępki. Krzyk rozprzestrzeniający się po całym moim jestestwie. Krzyk przez który oczy zachodzą mi łzami. Krzyk, którego miejsce zajmuje głośne nierównomierne dyszenie. Wydawać by się mogło, że to niemożliwe, aby ciało nie reagowało na bodźce które przesyła mu mózg. Głośny niekontrolowany szloch wydobywający się z mojego gardła sprawia, że zapada cisza.
To nie tylko zły dzień. Dzisiejsza pogoda jest dobra na popełnienie samobójstwa. Wieje i jest zimno jak w naszych sercach a chujowość tego dnia przekracza moje pojęcie chujowego dnia. Powiem szczerze, że będąc u babci i nie widząc ani matki ani siostry jest lepiej. Naprawdę lepiej bo ostatnimi czasy nie hamowałam się z płaczem przed nikim.
Nie rezygnuj z walki, bo będzie dobrze. Bo nie ma na świecie drugiego takiego jak Ty. Z kuchni słychać Twoje przekleństwo, Twoją i moją mamę, które upominają Cię, że nie wypada używać takich słów, pokornie przepraszasz choć wiem, że w duchu przewracasz oczami i się śmiejesz. Wchodzę do wyjątkowo nagrzanego przez ciągłe gotowanie pomieszczenia i uśmiecham się na widok was krzątających się przy blatach i usiłujących wyrobić się z potrawami na czas. Tradycyjnie każdy życzy sobie wszy.
18 - Patrząc, jak płomienie wzniosą się w noc. Mój wzrok rejestrował szczegóły wystroju sypialni Schöpsa. My leżeliśmy na szerokim, miękkim łóżku zaraz przy oknie. Na lewo stała duża komoda, obok niej drzwi prowadzące najprawdopodobniej do łazienki, dalej wielki obraz przedstawiający panoramę Paryża, niewielka szafa na wieszaki i dwa skórzane fotele, a wszystko to utrzymane w białych, zielonych, czarnych i ciemnożółtych barwach. Zasnęliśmy wraz z pierwszymi promieniam.