Skafander tluszczu ogranicza, utrudnia zycie, obrzydza. Wednesday, 2 July 2014. Tyle lat juz probuje schudnac. no i co? I gowno. Waga caly czas jest miedzy 110 i 80. juz nie wiem co mam ze soba zrobic. z kad brac motywacje, ptrze w lustro i mam ochote je rozwalic i zyly podciac. Tak wiem, przestan jeczec i czwicz. But i dont do it. Ktoras jedzie na Woodstock? Tuesday, 10 December 2013.

The difference between want and need is self control. Bo już dziś nic więcej nie zjem. Właśnie siedzę i popijam herbatę czerwoną yerba mate. Zobaczymy, co będzie dalej.

I just want to be fit . Czwartek, 2 stycznia 2014. Od tego wszystkiego całkiem mi cała wiedza wyleciała z głowy xc Kocham Was 3. Dlaczegoś ją tak piękną stworzył! Udostępnij w usłudze Twitter. Niedziela, 7 lipca 2013. O mały włos nie kupiłam sobie jeszcze hot doga. Oto moja słitt focia po dzisiejszym żarciu.

Przepraszam za tak długą nieobecność, ale to co się u mnie dzieje . Napiszę Wam to co pisałam w pamiętniku. Uwaga, bo trochę tego jest. Gdy obudziłam się rano od razu pomyślałam sobie. Boże, za jakie grzechy znowu do tej szkoły? Że mam teraz okres, w którym przytyłam 10 kg, i że miewam myśli samobójcze? Że własne odbicie w lustrze napawa mnie odrazą? Jest mi wstyd przed samą sobą, że zamieniłam się w takie coś, więc co dopiero powiedzieć o tym komuś.

I Told You I Was Trouble. Like I knew I would. I told you, I was trouble. Poniedziałek, 9 grudnia 2013. 35 po wódce myśli się lepiej. Urodziny ojca, bałam się wchuj bo nie znoszę jego rodziny, ale udały się świetnie. Wszyscy upili się na wesoło, nie było żadnej spiny o politykę ani religię. Napisałam też do Przyjaciółki i chciałam ją bardzo przeprosić za bycie bulimiczną suką i manipulantką. Ale nie potrafiłam bo nie umiem przepraszać i nie umiem przepr.

NIE , teraz wydajemy kupę pieniędzy na psychiatrów, psychologów, leki. Ja tak nie chcę, ja chcę wyzdrowieć.

Dzień zaczęłam z uśmiechem, spadł śnieg! Za oknem biało, mroźno, w radiu LAST CHRISTMAS. Czyżby okres zimowo-bożonarodzeniowy został otwarty? Mam nadzieję,że tak. Jestem wariatem, kto normalny lubi jak go mróz szczypie w policzki, jak dygocze na przystanku? Na szczęście nic wieczorem nie zjadłam! .

Czwartek, 21 czerwca 2012. Pogoda za oknem kiepska a ja wprost nie mogę już usiedzieć na miejscu. Nie wiedziałam czego się spodziewać bo tej 2 dniowej głodówce i po tym jak mój organizm zacznie przyswajać jedzenie. Moja waga leci w dół mimo tego że jem. Dzisiaj 55,3 kg! Takich cyferek to ja nie widziałam odkąd zaczęłam walkę ze samą sobą! Dosyć tego gadania.

Dwa ostatnie dni oddzielam grubą czarną krechą. Nie komentuję, bo mi wstyd. Nie rozpamiętuję, poniosłam tylko konsekwencje. 60kg witamy z powrotem! Dzisiaj głodówka. Nie zasługuję na to, aby jeść. Jem bez opamiętania jak jakieś zwierze bez rozumu. Sobota, 25 sierpnia 2012.