Piszę tego posta aby dac jakiś hmm. Kilka znanych mi osób, czytających tego bloga zapytało mnie się czy go zawieszam. Ostatnio napisałam kolejny rozdział, jednak mój komputer się zbuntował i musiałam go odświeżać, i mi się wszystkie pliki usunęły, wraz z nowo napisanym rozdziałem. Stało się to kilka dni temu i po prostu totalnie się zniechęciłam do napisania go. Jednak mam nadzieję, że w wakacje uda mi się nadrobić stracony czas.

I ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską. Oraz, że cię nie opuszczę aż do śmierci. Zapytał siadając za dziewczyną na gorącym piasku i pociągnął ją na swoją klatkę piersiową splatając ich palce na jej brzuchu. - wzruszyła ramionami układając się wygodnie w ramionach męża i spojrzała na ich dłonie. Na ich palcach w promieniach zachodzącego słońca świeciły się złote obrączki. Za co, kochanie? Zapytał całując ją we włosy. Czyli to jest szczęście? .

Warknął i wygodnie ułożył się na poduszce. O, jakie miłe powitanie. Też się cieszę, że cię słyszę. Czemu dzwonisz? Jest prawie wpół do drugiej. Nie wiem, po prostu miałem przeczucie, że nie śpisz. - Wpadniesz jutro, a właściwie dzisiaj, do mnie? Diana chciałaby się z tobą pożegnać. Siódma, może być? Dobra Będę na pewno. Dobranoc? Powiedział, a raczej zapytał, ale czuł, że sen nadchodzi z czego bardzo się cieszył.