Date Range
Date Range
Date Range
Hej, wszystko w porządku? Zapytał w końcu Draco, bo nie był idiotą i naprawdę widział, że ona ciągle o tym myśli. Tak, tak, jestem po prostu. -zamilkła, szukając odpowiedniego słowa na swoje ogólne rozbicie i roztargnienie-zamyślona. Możemy o tym porozmawiać-zadeklarował się, wyciągając dłoń nad stolikiem i łapiąc ją za rękę. Może przez myśl nie przeszło mu jak naprawdę miało by to wyglądać. Niby jak miałby pozwolić jej odejść? Będę musi.
Narazie zostały dodane do Spisu dwa blogi. Autorką ich jest Oli Fajna. Nie lubię bawić się w wierszyki a konkretniej w zabawe pt. Dużo życzę wam zdrowia,.
Dedykuję mojej szalonej Mamie, która zawsze i wszędzie mimo wszystko we mnie wierzy i motywuje do działania. No proszę, proszę, kogo moje oczy widzą? Dawno się nie widzieliśmy.
Jednak jeśli spojrzy się na to z perspektywy czasu, był słuszną ceną za szczęście, które nigdy więcej ich nie opuszczało. Wiesz jak to jest, kiedy dążysz do celu? Kiedy jesteś wstanie zrobić wszystko, dosłownie wszystko, żeby coś osiągnąć? I przychodzi taka chwila, kiedy ciężką pracą na to zasługujesz. Czujesz triumf, jesteś dumny, czujesz się. Dla dobra, nawet nie swojego. I cała praca, wszelkie starania idą na marne.
Sobota, 4 maja 2013. Draco, czy ty możesz się w końcu pośpieszyć? Nie, nie chce mi się. Mówiłam ci już kiedyś, że cię nienawidzę? To może dla odmiany powiem ci, że cię kocham? Spytała, uśmiechając się uroczo. Kąciki jego ust znacznie uniosły się ku górze. Pocałował delikatnie jej usta, mocno przyciągając ją do siebie. O fuu-nagle przerwał im pewien ukochany, dobrze znajomy głos. W drzwiach ich wspólnej sypialni stał mały, uroczy, blond włosy chłopiec. Stop przemocy w domu! Słońc.
18,5 Chłopak, którego kocham. Oto rozdział dodatkowy do 18 rozdziału. Niestety, książki nie zastąpią mi przyjaciół. Kiedy myślałam, że zawszę już będę sama, pojawił się On. Odpowiedziałam zbyt gwałtownie, od czego zakręciło mi się w głowie. Freddie podbiegł do mnie i złapał w pasie. Za dużo emocji co? Tak- uśmiechnęłam się lekko i odeszłam, starając się skupić na przeszukiwaniu domu. Sasha - zaczął - jest.
Draco i Hermiona Walcząc o Szczęście. Środa, 9 października 2013. Jesteś dobrym człowiekiem, Draco-mówiła w pełni świadoma tego Hermiona. -Dlatego możesz wziąć tą torbę i wynieść ją do śmietnika. O tam, za domem. Powinieneś wiedzieć co to jest kosz na śmieci. Po cholerę ja się z tobą ożeniłem? Spytał, mężczyzna leniwie wlokąc się we wskazane miejsce. Kocham cię-krzyknęła za nim z szerokim uśmiechem. Wchodźcie-szepnęła, zapraszając trójkę gości do środka. Wszystkiego najlepszego, Draco-powiedziała Ginny o.
Pragnąć tak mocno, do utraty tchu - Dramione. Zła za Ginny gorączkowo rozmyślając nad swoją sytuacją. Przecież wcale nie była typem imprezowej dziewczyny. Wolała posiedzieć przy piwie kremowym, w wąskim gronie przyjaciół, w miejscu, gdzie było na tyle spokojnie, że dało się porozmawiać. Jakby wszystkiego było mało, to na dodatek zmierzają w kierunku lochów. Na imprezę do Ślizgonów! Ślizgonów, na Melina! Nie boisz się, że cię zjedzą? 8211; krzyknęła machając rękami. Wade spojrzał na nią z rozczuleniem.
Poniedziałek, 15 czerwca 2015. Chciałam na koniec powiedzieć, że nie tylko ilość wyświetleń i komentarze zmobilizowały mnie do pracy. Miałam wielkie wsparcie mojego przyjaciela. Przyjaciela, który jest dla mnie dla brat, który zawsze mnie wspiera i na którego zawsze mogę liczyć. I to właśnie jemu chciałabym zadedykować ten rozdział. Bez jego pomocy pewnie nigdy by go tu nie było. Wiem, że to czytasz braciszku. To co sądzisz o innych trybutach? I odesz.
Kiedy miłość staje się silniejsza od nienawiści. Środa, 18 czerwca 2014. Nie chcę zawieszać bloga, ale. Wrócę do niego już niedługo, lecz nie wiem kiedy. Przepraszam wszystkich co czekali bardzo długo na nowy rozdział. Mam nadzieję, że gdy znowu coś napiszę będę miała znów tylu czytelników co kiedyś. Pozdrawiam i jeszcze raz przepraszam. Poniedziałek, 21 kwietnia 2014.
Pomóż komuś, a może uratujesz samego siebie. Czwartek, 31 października 2013. I z soboty zrobił się czwartek - laptop w serwisie, dzisiaj wrócił więc od razu dodaję to co napisałam. Dawno mnie tu nie było. Pomysły miałam, ale chęci na przelanie ich na papier brakowało. Słowem wstępu bardzo chciałabym podziękować wszystkim, którzy wpadali na bloga gdy ja go zaniedbywałam. JESTEŚCIE WSPANIALI! W weekend nadrobię zaległości w czytaniu Waszych historii.
DRAMIONE - Świat magii istnieje w naszej wyobraźni, trzeba tylko ją umieć z niej wydobyć i przelać na papier. Środa, 11 listopada 2015. Ja piszę dla siebie, lubię pisać. Daje mi to radość i moim marzeniem jest wydać książkę z takimi własnie krótkimi opowiadaniami. Czy mi się uda? Nie wiem, ale będę dążyć do tego. Bo dzięki wolności każdy z nas ma taką możliwość. Dziś wstawiam kolejny rozdział opowiadania Bahamy. Pozostał już tylko jeden rozdział, który dodam w ciągu dwóch tygodni. Nie wiem do 19? Zapytał.
Rozdział 11 - Bez maski obojętności. Drugi rozdział tego samego tygodnia? Kim jesteś i co zrobiłeś z Sunny? Pewnie wiele z Was zadaje sobie to pytanie, ale nie martwcie się - to wciąż ja. Przy poprzednim poście napisałam, że jestem chora i mam dużo czasu wolnego. Dzisiaj potwierdzam tę tezę, ponieważ przygotowałam dla Was poniższy rozdział. Czy tylko ja tak mam, że najlepiej pisze się blisko północy? Mam nadzieję, że się Was spodoba. - i poszli na górę.
Dramione - bo zakazany owoc smakuje najlepiej. Sobota, 15 sierpnia 2015. Za dużo czasu minęło więc i pomysł, i wena twórcza do tego bloga wygasła. Było wśród Was bardzo wiele wspaniałych osób, które wspierały mnie od początku do końca i ten fakt sprawia, że w moim sercu nadal tli się wątpliwość - czy aby na pewno powinnam odejść? Jednak skoro wiem, że kolejna notka nie wyjdzie już spod moich palców, to po co się łudzić? Przepraszam i obiecuję wynagrodzić. Wiem, nie było mnie.
18,5 Chłopak, którego kocham. Oto rozdział dodatkowy do 18 rozdziału. Niestety, książki nie zastąpią mi przyjaciół. Kiedy myślałam, że zawszę już będę sama, pojawił się On. Odpowiedziałam zbyt gwałtownie, od czego zakręciło mi się w głowie. Freddie podbiegł do mnie i złapał w pasie. Za dużo emocji co? Tak- uśmiechnęłam się lekko i odeszłam, starając się skupić na przeszukiwaniu domu. Sasha - zaczął - jest.