Date Range
Date Range
Date Range
O matko, szukałam czegoś odpowiedniego ponad miesiąc! Mam nadzieję, że spodoba wam się historia tak samo jak mi! Troche gorzej będzie z rozdziałami, bo aktualnie jestem w 2 lo i mam niezły zapiernicz, ale podjęłam się tłumaczenia, więc się z tego wywiążę! Kocham was i zapraszam na KEEP COOL.
Zostań ze mną, dobra? Za wszystkie kłamstwa, za każdą naciąganą prawdę? Nie mogłam go stracić. Nie mógł mnie zostawić, nie w ten sposób. Jaka głupia byłam! Jak mogłam powiedzieć Loganowi o nas? Nie może mnie zostawić w taki sposób. Dobry wieczór - zaczął młody lekarz w uniformie, który w ogóle do niego nie pasował. - To ty dzwoniłaś? Zapytał, a ja skinęłam głową. - Został pobity, tak? Jak masz na imię? Emily - wymamrotałam zerkając na smutną twarz chłopaka, który wciąż był nieprzytomny.
Sobota, 29 marca 2014. Wszedłem do mojej garderoby, by przygotować się na dzisiejszy dzień. Kupiłem nowy dom, ponieważ nie mogłem zostać w domu, w którym Natalie umarła. Otworzyłem szufladę i wyjąłem kopert które zostawiła mi Natalie 6 lat temu. Wstała z ziemi i podeszła do mnie.
Justin i Kayden przyjaźnią się od zawsze. Justin urodził się 1 Marca, a Kayden urodziła się 2 Marca. Justin nigdy nie widział w Kayden nic, poza swoją młodszą siostrzyczką. Kayden nigdy nie widziała w Justinie nic, poza swoim starszym bratem. To znaczy, aż do teraz. Niedziela, 2 marca 2014. Spojrzałam na tatę z czystym szokiem. Czy ten facet nie może sobie odpuścić? Pokręciłam głową i ciaśniej przywarłam do Justina, który owinął mnie ramieniem.
Gorąco zapraszam do odwiedzenia mojego nowego bloga, którego znajdziecie tutaj - lifesaverfanfiction. Znowu będzie o jednym z członków One Direction, ale o którym, przekonacie się jak wejdziecie na bloga. Myślę, że powinno być ciekawiej i w trochę lepszym stylu, niż ten fanfic, w końcu minęło prawie dwa i pół roku, odkąd zaczęłam tego bloga. Nie twierdzę, że będzie jakoś świetny, ale może wam się spodoba c;. Pozdrawiam, miłego dnia 3.
Siedziałam w rogu stołówki niechętnie dłubiąc widelcem w swojej sałatce i co chwila parskałam wymuszonym śmiechem, udając, że słucham opowieści Teyany o urodzinach któregoś z jej miliona młodszych kuzynów. Tak naprawdę jedyne, co mnie obchodziło to stolik, przy którym zawsze siadał Justin ze swoją świtą i Victorią, uczepioną jego ramienia jak wesz. Dobrze, że już jesteś w szkole, Broox, bez ciebie to jednak tak dziwnie było.