Date Range
Date Range
Date Range
Środa, 26 czerwca 2013. Ale musze zawiesić na jakiś czas tego bloga. Ale prowadzę teraz nowy i tam możecie mnie znaleźć , tu będę się starać cos kreślić . Wybaczcie , błagam ;D. Piątek, 21 czerwca 2013. Bartek co ty tu robisz? Ja pójdę odprowadzić Bartk.
Komentujcie bo to motywuje do pisania a ja nie mam pomysłu na pierwszy rozdział. Piątek, 20 września 2013. A Gdzie jest Robert? Mam się spotkać dzisiaj z Mario.
Aleksandra i Marco big love story. Środa, 10 lipca 2013. Rozdział 30 ostatni i Epilog. Był dzisiaj chłodny i deszczawy dzień. Wszyscy zawodnicy z każdej drużyny przygotowani psychicznie i fizycznie na mecz o wszystko. Ostatni miesiac ciąży Oli , za tydzień zgodnie z datą ma odbyć sie poród. Ale Bóg tylko wie kiedy odbędzie sie najpiekniejsza chwila w rodzinie Reusów. Marco z całą pewnością zgod.
Poniedziałek, 17 czerwca 2013. Wiem, że wielu z was czekało na ten rozdział ; ;. Bardzo mi przykro, ale zawieszam bloga na czas nieokreślony. Jakoś nie czuję tego opowiadania. Piszę tego bloga z photofairytale. Niedziela, 9 czerwca 2013.
8222;Ceea ce am mai bun în mine se datorează suferinței. Nu o iubesc, dar nici nu o condamn. Luni, 18 mai 2015. Acum și crâșma în care obișnuiam să stăm pare dărăpănată și sumbră. parcă și ei îi e dor să te mai zărească acolo. nu mai umpli separeul de veselie și voie bună, acum merg acolo și mă simt mai moartă decât vie. Fiecare zi așteaptă să te întorci, fiecare zi care trece plânge după tine și te vrea înapoi. Luni, 23 martie 2015.
Witam wszystkich bardzo serdecznie, z tej strony Pam Lam! Na początku chciałabym wszystkich bardzo serdecznie przeprosić, że nie ma nowych rozdziałów. Ja oraz Monica przez szkołę po prostu nie mamy za wiele czasu na pisanie. Poza tym, doszły dodatkowe sytuacje, które komplikują nam kontynuowanie tej historie. Także mam nadzieję, że niedługo się pojawi! To dla mnie bardzo ważne.
Krzyczałem - wyciągnijcie mnie stąd! Ja nie chcę umierać! Otworzyłem oczy. Ukazała się im szpitalna sala, a nie krajobraz wojny. Po bokach łóżka siedzieli Marco i Mario. W szpitalu - powiedział Marco - w śpiączce leżałeś. Krzyknąłem - przecież ja cały czas. Mario, przecież Ty nie żyjesz - wymamrotałem niemrawo. - Przecież oddycham, siedzę tutaj, rozmawiam. Jak ja się tu znalazłem? Przecież przed chwilą się dusiliśmy - powiedziałem. - Ty też, Marco. Cieszę się, że j.